Khao Sok – odkrywanie parku

IMG_2128Będąc w Khao Sok postanowiliśmy wybrać się na 2-dniową wycieczkę, w której planie był nocleg w domkach na jeziorze, trekking po dżungli, zwiedzanie jaskini oraz nocne i poranne safari z łodzi. Nasza podróż rozpoczęła się od całkiem długiej jazdy pickupem w międzynarodowym towarzystwie: Japończyka, dwójki Duńczyków i Amerykanki. Po ok. 1 godzinie dotarliśmy do portu, poznaliśmy naszego przewodnika – Ponga, kupiliśmy bilety do parku i przesiedliśmy się na tzw. long tail boat, czyli tradycyjną tajską łódź. Kolejna część podróży upłynęła nam bardzo szybko ze względu na przepiękne widoki, które mogliśmy oglądać. Kilkuset metrowe klify wystające z wody robią niesamowite wrażenie. Po dotarciu do naszego pływającego kempingu zrelaksowaliśmy się pływając w jeziorze i ruszyliśmy na pierwszą atrakcję, czyli zwiedzanie jaskini Namtaloo Cave. Dojście do niej zajmuje nam ok. 40 min, mieliśmy więc za sobą pierwszy mini-trekking po dżungli 🙂 Jaskinia długości ok. 800m jest częściowo zalana i w kilku momentach konieczne jest przepłynięcie ok. 5 metrów wpław. Niestety, z tego względu nie było możliwości zabrania ze sobą aparatu, gdyż groziło to jego zalaniem. W jaskini panuje całkowita ciemność, więc koniecznie było zabranie ze sobą latarek-czołówek. Przeciskając się przez ciasne zakamarki jaskinii mogliśmy podziwiać wspaniałe formacje stalaktytów oraz stalagmitów. Niestety, Azjaci nie bardzo umieją dbać o tego typu miejsca, gdyż nasz przewodnik co chwila pokazywał nam jakie fajne dźwięki wydają różne formacje skalne po uderzeniu w nie kamieniem, co oczywiście czasami skutkowało uszkodzeniem tych formacji. IMG_2132Po drodze często spotykaliśmy również interesujące ryby – sumy jaskiniowe, olbrzymie kolonie nietoperzy, żaby oraz duże pająki, co sprawia, że na pewno nie jest to miejsce dla osób cierpiących na arachnofobię. Miłym zaskoczeniem było jedno z dań, które czekało na nas na kempingu, a mianowicie przepięknie wyglądająca ryba.
Dzień zakończyliśmy na nocnym safari, czyli wypatrywaniem zwierząt z łodzi przy świetle latarek. Udało nam się dostrzec rodzinkę tukanów, z pięknymi, kolorowymi dziobami, oraz olbrzymią sowę.

Następny dzień rozpoczęliśmy od porannego safari, podczas którego zobaczyliśmy kilka małp. Niestety były w dość dużej odległości, więc nie udało nam się uwiecznić ich na zdjęciach. Po śniadaniu czekał nas ostatni trekking, na którym mieliśmy okazję zobaczyć dzika, a przynajmniej tak nam się wydaje, ponieważ zwierzę bardzo szybko uciekło.

Response code is 404

Porady dla podróżników

Campingi na wodzie (spaliśmy w innym campingu niż Lake House Smiley Bungalow, niestety nie znamy nazwy) są bardzo podstawowe. W małych bambusowych, klimatycznych domkach nie ma gniazdek elektrycznych, zaś światło wyłączane jest ok. 22.00). Czystość wspólnych łazienek pozostawia wiele do życzenia, więc bardziej wrażliwe osoby mogą czuć się nieswojo. Uważamy jednak, że jedną noc w pływających domkach naprawdę warto spędzić. Na miejscu dostępne są kajaki, którymi można popływać po jeziorze i pozwiedzać je na własną rękę.

Na wycieczkę po jaskini warto zabrać obuwie, którego nie będzie szkoda nam zamoczyć, ale mające podeszwę dobrze przylegającą do mokrych skał, gdyż są one bardzo śliskie. My wybraliśmy się w normalnych, krótkich butach trekkingowych.

4 komentarze

  1. Monia
    16/02/2015
    Reply

    super zdjęcia!

    • Odkrywając świat
      17/02/2015
      Reply

      Dziękujemy 🙂 Po powrocie na pewno dodamy jeszcze więcej zdjęć na bloga oraz filmiki.

  2. vika
    20/07/2015
    Reply

    :Czystość łazienek pozostawia wiele do życzenia: – jest to niedomówienie roku, Swoją drogą, biorą za taką wycieczkę nie mało kasy, mogli by tam zrobić porządek. Byłam w wielu miejscach w Tajlandii ale coś takiego widziałam pierwszy i mam nadzieję, oby ostatni raz.

    Fajny blog, super zdjęcia.

    • Odkrywając świat
      21/07/2015
      Reply

      Bardzo cieszymy się, że nasz blog się Pani podoba.
      Niestety, faktycznie łazienki są w bardzo złym stanie i powinny zostać odnowione oraz …. częściej sprzątane 😉 Widocznie rodziny, które tym zarządzają nie mają zbytnio motywacji do dbania o warunki, gdyż wiedzą, że praktycznie nie mają (i nie będą miały) konkurencji.
      Na szczęście otoczenie i piękno parku wynagradza te niedogodności.

Leave a Reply to lotrisone price in miami Cancel reply